Cały przemysł gier komputerowych to ogromny rynek, który ma do zaoferowania szeroki wachlarz możliwości, szczególnie gdy myślimy o inwestycjach. Wśród wielu trendów, które panują w gamedevie, jeden wyróżnia się szczególnie. To studia działające w sektorze indie games.
Gry indie już od dłuższego czasu są na topie i jest to niezaprzeczalny fakt. Ich niesłabnąca popularność oraz znakomite opinie wśród graczy i krytyków jest dostrzegalna gołym okiem. Nawet duże studia starają się produkować własne gry indie. Czy w związku z tym możemy powiedzieć, że panuje teraz złota era dla niezależnych twórców? Jak trendy dotyczące gier indie wpływają na dochodowość wytwórni działających w ich obszarze?
Inwestowanie w studia indie games
Inwestowanie w studia gier to prawdopodobnie pierwsza myśl, która przychodzi Ci do głowy, gdy myślisz o bezpiecznych inwestycjach w gaming. Zwykle jako pierwsze nasuwają się na myśl wyniki największych graczy na rynku, takich jak CD Projekt RED czy Ubisoft. Oczywiście – ich wyniki nie pozostawiają wątpliwości, kto rządzi w gamedevie. To właśnie duże studia zmobilizowały inwestorów i rozpowszechniły ideę inwestycji w ich akcje. Rosnące zainteresowanie prowadzi do takich sytuacji jak ta, w której wartość spółki gamingowej wyniosła więcej niż wartość dwóch największych banków… razem wziętych! Nie ma co ukrywać – inwestorzy obdarzają studia gier dużym kredytem zaufania, a ewentualne obsunięcia terminów premier traktują jako pozytywny znak – to znaczy, że studio z dbałością przykłada się do udoskonalenia gry, na którą czekają fani. W efekcie ceny akcji szybują w górę, a spółki walczą między sobą o tytuł największego gracza, który deklasuje konkurencję.
Skupiając się na największych studiach, możemy jednak przeoczyć małe i niezależne studia indie games. Polska branża gamingowa składa się z ponad 500 studiów (jak podaje Fundacja Indie Games Polska). Polski gamedev zatrudnia prawie 10 000 osób! Większość z nich stanowią niezależne studia gier, w których zespół pracowników składa się z zaledwie kilkunastu osób.
Fala popularności games
Na początek słowo wyjaśnienia – „indie” pochodzi od angielskiego „independent”, co oznacza po prostu niezależny. Niezależność gier sprawia, że twórcy są dumni ze swoich dzieł, dlatego przykładają się do procesu ich tworzenia. Często korzystają również ze wsparcia dużych wydawców. Jak się pewnie już domyślasz, największe spółki od razu wyczuły pismo nosem. Przecież to są idealne warunki do pozyskania nowych talentów, pomysłów oraz to puszczenie oczka do wymagających graczy i chęć zdobycia ich szacunku. Dzięki różnym inicjatywom świat może poznać niezależne tytuły, które szturmem podbijają serca fanów. To podłoże stwarza świetne warunki do inwestycji w niezależny gamedev.
Czym żyje gracz?
Choć może się wydawać, że technologicznie dążymy do fotorealizmu, który ma zdominować gry, to jednak należy odwrócić wzrok w drugą stronę. Okazuje się bowiem, że gracze szukają w grach czegoś więcej niż zatarcia granicy między rzeczywistością wirtualną a realną. Gałąź gier indie wcale nie ugina się od tytułów gier, w których występują realistycznie odwzorowane postaci, otwarty świat i rozdzielczość 16K. Dowodem na prawdziwość tego stwierdzenia niech będą nie tylko indyki, ale i mainstreamowe tytuły, takie jak „Minecraft” czy „Fortnite”. Każdy z tych tytułów przyciąga fanów wciągającą rozgrywką, a walory wizualne schodzą na dalszy plan. Gry indie wyrastają jak grzyby po deszczu.
Potencjał inwestycji w niezależne studia gier
Na dowód tego, że inwestycja w niezależne studia to dobry pomysł, możemy przywołać fakt, że największe studia tworzą specjalne programy, które kierują do niezależnych twórców – tak zrobił choćby amerykański producent gier komputerowych – EA. Najwięksi gracze na rynku, których wyniki nie pozostawiają wątpliwości co do rentowności inwestycji, chcą również mieć wpływ na kreowanie rynku niezależnych gier.
